wtorek, 1 lutego 2011

Chodniki jak psie wychodki

Strażnicy miejscy są coraz bardziej represyjni wobec łamiących przepisy właścicieli czworonogów.
Nawet 500-złotowe mandaty mogą otrzymać właściciele psów, którzy nie posprzątają odchodów pupili z chodnika lub trawnika.


- Śnieg topnieje, odsłaniając wiele psich odchodów. Niedobrze się robi - żali się Henryk Witarski ze śródmieścia. - W ubiegłym roku w sprawie psów mieszkańcy dzwonili do nas ponad tysiąc razy. To mniej więcej 10 proc. wszystkich interwencji - mówi Jan Przeczewski, komendant Straży Miejskiej.

Sygnały nie pozostają bez odzewu. Strażnicy są coraz bardziej represyjni wobec łamiących przepisy właścicieli psów. W ubiegłym roku ukarano ich mandatami na łączną kwotę 19 tys. zł - o 4 tysiące więcej niż rok wcześniej. Karane były także osoby, których zaniedbanie zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego.

Przyłapani właściciele psów jeśli już się usprawiedliwiają, to dość banalnie. - Gdzie pies ma się załatwić, jeśli nie na trawniku? - pyta pani Helena, którą spotkaliśmy na ulicy Legionów podczas spaceru ze swoim kundelkiem. - Poza tym, czym miałabym sprzątnąć? Przecież nie będę chodziła na spacer z szufelką i workiem.

Tymczasem w niektórych sklepach zoologicznych w sprzedaży są specjalne torebki na psie odchody. Można je także zamówić przez Internet. Liczba pojemników przeznaczonych na psie odchody wzrosła w mieście z 11 do 30. Niestety, upodobali je sobie wandale. Jednak nawet brak pojemnika nie zwalnia od obowiązku sprzątania.

- Kto nie posprząta po psie, może otrzymać mandat od 20 do 500 zł - tłumaczy komendant Przeczewski. - A jeśli pies będzie biegał bez smyczy i bez kagańca, kara wyniesie 200 złotych. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu, kierujemy wniosek o ukaranie do sądu grodzkiego.

http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=6&NrIssue=1620&NrSection=210&NrArticle=193241&IdTag=1746

czwartek, 27 stycznia 2011

Jak koty walczą ze sobą?

Koty z natury są dzikimi zwierzętami, które przystosowały się do życia wspólnie z człowiekiem. Jednak ich instynkty pozostały. Od czasu do czasu ten zew krwi wychodzi w różnych sytuacjach. Walki kotów to najczęściej spotykane zjawiska, które wyglądają groźnie.

Koty mają swoje wyznaczone terytoria, których zaciekle bronią, gdy pojawi się na nim jakiś nieproszony gość. Z reguły koty chadzają własnymi drogami i nie szukają sprzeczek.

Jednak gdy na drodze pojawi się taki osobnik, to trudno wycofać się i dać nura w krzaki. Zresztą nie pozwala na to kocia duma.

Dochodzi do utarczek ”słownych”. Spotkanie dwóch kotów samców słychać na drugim końcu podwórka. To przenikliwe na niskich tonach miauczenie doprowadza do szału. Celem jego jest ostrzeżenie, że intruz znajduje się w nieodpowiednim miejscu.
To początkowe pomrukiwanie ma przeciwnika wybić z pewności i pomóc zdobyć przewagę nad nim.

Koty stają dość blisko siebie i wydają ostrzegawcze sygnały. Sapią, prychają i syczą złowrogo. Te elementy to obrana taktyka przed przeciwnikiem. Zwykle więcej jest hałasu i szumu. Trochę wygląda to tak, jakby były na ringu i za moment miały się zacząć gryźć.

Jeżeli pomrukiwania brzmiące ostro nie pomagają, musi nastąpić następny krok w postaci pazurów. Wszystkie zabiegi wcześniejsze zostają również dołączone i wzbogacone o wyciągnięcie pazurów.

Koty w ferworze walki robią się większe poprzez nastroszenie futra, przeciwnik ma przestraszyć się samą posturą drugiego.

Gdy wszystko zawodzi, następuje atak i skok niespodziewany na wroga. Potem odskok i znów kolejne uderzenie pazurami przeciwnika. Do tego wkraczają także kły, które potrafią też zranić.

Zazwyczaj więcej leci kudłów z sierści po szarpaninie niż wygląda to w rzeczywistości. Oczywiście zdarzają się prawdziwe walki o względy kotek, które są powodem wielu kłótni o to, jaki kawaler jest najlepszy.

Żaden kocur nie lubi, gdy rywal próbuje dobrać się do jego kotki i wtedy budzi się w nim dziki lew, który broni swojej damy.

Szybko intruz kapituluje i szuka sobie innego miejsca, a tym bardziej nowej kotki. Raczej nie przychodzi na to miejsce, gdzie niedawno odbył walkę o przetrwanie. Omija z daleka nieprzyjemne otoczenie, nawet gdy kocica zaprasza go do siebie.
 Koty potrafią wyciągać wnioski z niemiłych doświadczeń i starają się nie wchodzić na raz zaznaczone terytorium.

Nawet nasz mruczek też ma swój teren, na którym czuje się jak pan i władca. Jeżeli Twój kot jest wychodzący na dwór i wraca na wieczór, to możesz być pewny tego, że czekają go niejednokrotnie takie zmagania z trudnościami i relacje z innymi kotami – nie zawsze poprawne.


http://www.artvip.pl/index.php/jak-koty-walcza-ze-soba/

środa, 26 stycznia 2011

Modne psy – nieszczęśliwe psy?

Z pewnością każdy, kto posiada zwierzątko domowe, stara się o nie jak najlepiej zadbać. Szczególnej opieki wymagają zwłaszcza psy, którymi trzeba dużo się zajmować już od szczeniaka, by jako dorosłe psy dobrze z nami współżyły. Edukacja, dyscyplina, posłuszeństwo – to tylko część tego, czego trzeba nauczyć psa. Ponadto, oprócz nauki, dochodzą jeszcze sprawy materialne, czyli wszystkie artykuły, w które trzeba zaopatrzyć naszego pupila. Jednakże, dzisiaj w sklepach zoologicznych dostaniemy nie tylko karmę, miski, smycze czy zabawki, ale nawet ubrania dla psów.

Okazuje się bowiem, że dzisiaj dbanie o psy znacznie wykracza poza normy standardowej opieki nad pupilami. W niektórych przypadkach, kiedy bez żadnej potrzeby psy przebierane są w różne wymyślne fatałaszki, jest to nawet gruba przesada. Oczywiście, zdarzają się wyjątkowe sytuacje, kiedy rzeczywiście dobrze jest mieć ubranie dla psa. Są też niektóre rasy, które tego potrzebują, chodzi tu szczególnie o psy o bardzo drobnej budowie ciała i niezwykle krótkiej sierści. W takim wypadku zagwarantowanie pupilowi komfortu podczas spaceru, zwłaszcza przy złej pogodzie, jest w pełni zrozumiałe. Jednakże, bezmyślne kopiowanie stylu gwiazd, które nawet ze zwierząt pragną zrobić swoje kolejne ozdoby poprzez sprawianie im coraz to bardziej wymyślnych strojów, nie jest ani mądre, ani korzystne, zwłaszcza dla zwierzaka, który może nie podzielać naszej radości z nowego psiego ubranka. Zamiast tego, lepiej zainwestować w zabawkę dla psa lub inny artykuł, który sprawi mu przyjemność, a przy okazji pozytywnie wpłynie na jego rozwój.

http://www.webshock.com.pl/modne-psy-nieszczesliwe-psy/

Jak koty myją się i poświęcają czas na tę czynność?

W każdej wolnej chwili - gdy obserwujesz swojego futrzaka - przeznacza on czas na mycie się. Dla ludzi wygląda to jak zwykła czynność dotycząca utrzymania higieny. Koty są niezwykle czystymi zwierzętami. Można powiedzieć, że dbają o swoje futro do przesady. Jednak trzeba wiedzieć, że toaleta w zakresie pielęgnacji futra ma o wiele większe znaczenie dla zdrowia kota oraz jego dobrego samopoczucia.


Takie ciągle mycie się ma głębsze podłoże. To nie tylko piękna sierść, ale również okrywa dająca mu izolację cieplną. Rozburzone futro, czyli włos w każdą inną stronę powoduje, że kot marznie. Wszystkie te zabiegi mają ochronić go przed zimnem. Kot liżąc swoje futro tworzy warstwę ochronną dzięki zwilżającej ślinie. Włosy układają się pięknie i tworzą nieprzepuszczającą zimna warstwę. Poprzez lizanie sierści koty korzystają z naturalnej izolacji. Bardzo ważne jest to szczególnie w okresie letnim. W tym czasie mogą występować bardzo wysokie temperatury i kot może być narażony na przegrzanie. Czynność ta w postaci wylizywania swojego futra zapobiega właśnie takim sytuacjom.

Koty nie posiadają gruczołów potowych i dlatego tak intensywnie lizą swoje futro. W ten sposób znajdują rozwiązanie na ochłodzenie się, ponieważ gdy ślina pozostająca na zewnątrz sierści przechodzi w proces parowania, przynosi to kotu ulgę w postaci chłodzenia ciała. Naturalne promienie słoneczne w połączeniu z kocią śliną tworzą witaminę D, którą kot chętnie spożywa. To niezbędny składnik w kociej diecie i dla prawidłowego funkcjonowania organizmu.

Mycie objawia się również w czasie, gdy nasz pupil czymś się zdenerwował albo jest zdezorientowany. Aby wyładować swój niepokój, zaczyna intensywnie się myć. Wygląda to tak, jakby nagle się mocno pobrudził i za wszelką cenę chce wyczyścić się z tego brudu. Przenosząc tę czynność na zachowania ludzkie, to w sytuacji stresującej drapiemy się po głowie. Ten gest ma za zadanie zniwelować podenerwowanie i brak pewności w działaniu.

Typowa sytuacja, która towarzyszy każdemu, kto jest szczęśliwym właścicielem kota. Po porcji pieszczot, które zażyczył sobie kot, następuje chwila, gdzie kot oddala się w ustronne miejsce i zaczyna intensywnie się wylizywać. My kojarzymy to z normalną czynnością, do której zalicza się mycie. Dla kota oznacza to zupełnie coś innego.

Podczas gdy kot przebywa u nas na kolanach, nasze zapachy go przenikają. Zaczyna pachnieć nami. Aby nie dopuść do stłumienia jego zapachu, szybko poprawia swoje futro, nanosząc z powrotem swój zapach na ślinie. Kot nie może pachnieć człowiekiem i dlatego stara się jak najszybciej pozbyć się tego zapachu po każdych pieszczotach i kontaktem z człowiekiem.

Kocie mycie się stanowi ochronę przed bakteriami, brudem i towarzyszącym chłodem. Jest ważnym elementem w dostarczaniu odpowiedniej dawki witaminy D. Oznacza też pozycję społeczną wśród pozostałych kotów. W naturalnych warunkach wspólne lizanie sierści jest wyrazem zaakceptowania w stadzie. Taki kot zostaje przyjęty do kociego towarzystwa. Nie jest traktowany jako obcy, intruz, lecz po zapachu jest rozpoznawany przez inne osobniki.

Lizanie futra ma swoje słabe strony, ponieważ zbyt częste wypadanie włosów powoduje zlizywanie tych pozostałości i dostanie się ich do kociego żołądka. Na skutek tego kot ma problemy z niestrawnością. W tym celu daje się kotu specjalną karmę na rozpuszczenie włosia w żołądku i jego strawienie. Brak kontroli nad tym problemem może być przyczyną niedrożności jelit. Ta przypadłość dotyka koty, które są bardzo energiczne i często muszą czyść swoje futro.

Bezapelacyjnie Ty, jako właściciel musisz zadbać i pomóc kotu poprzez regularne wyczesywanie zbędnych włosów. Szczególnie zwróć uwagę w okresie, w którym kot najbardziej się leni.

W stadzie koty wzajemnie sobie pomagają i dbają o podtrzymywanie przyjaznych stosunków. Poprzez lizanie się nawzajem umacnia się więź między nimi. Można to zaobserwować szczególnie u kotek, które mają małe kocięta. Matka liże futerka maluchom już po ich przyjściu na świat. Duże koty nawzajem wspierają się w czyszczeniu uszu poprzez lizanie. To nieodzowna pomoc przy takiej czynności, gdy nie można dotrzeć do niektórych miejsc samemu.

Proces mycia się jest niezwykle zsynchronizowany i prawie kolejność nigdy nie ulega zmianie. Zaczyna się od zwilżania pyszczka i łapki, kolejno idą do mycia uszy i wszystko, co znajduje się po tej stronie, czyli oko, policzek i podbródek. Dokładnie to samo robi z drugą stroną, oczywiście nie pomijając przy tym okolic narządów płciowych. Robi to bardzo skrupulatnie. Swoje pazury i ewentualny brud, który przyczepił mu się, wyciąga zębami, wszystko dokładnie wylizując.

http://www.publikuj.org/jak_koty_myja_sie_i_poswiecaja_czas_na_te_czynnosc_9649.html 

Chcesz adoptować zwierzaka? Odwiedź strony internetowe.

Zmiany zachodzące w internecie to zmiany, które zachodzą z prędkością światła. Mamy bez ograniczeń dostępne online strony ślubne, kursy językowe i spożywczaki. Są też tacy, którym nie zależy na zarabianiu w sieci, ani wiązaniu prowadzonej działalności z zyskami finansowymi. Owszem, posiadają na swoich stronach numery kont bankowych, jednak służą one innemu celowi. Schroniska, fundacje i hotele dla zwierząt bezdomnych. To one czekają na wsparcie, bez niego ich los może zostać przesądzony.








Sytuacja schronisk zawsze była trudna, lecz z roku na rok jest coraz gorzej. Niechcianych zwierząt przybywa, lecz brakuje pieniędzy na ich potrzeby, choćby te podstawowe. Tym bardziej sytuacja nie wygląda kolorowo, bo zbliża się zima – dla bezdomnych zwierząt to walka o przeżycie, suchy kąt i resztki do jedzenia. Niejednokrotnie lądują na ulicy w okolicach świąt, kiedy okazuje się, że były niechcianym prezentem lub kiedy po prostu dzieci znudzą się zwierzakiem. Trafiają do schronisk, ponieważ zostały porzucone, były niechciane, bite, czy których właściciele nie mogą się już nimi zajmować.

Na pomoc instytucjom pomagającym bezpańskim zwierzętom przyszedł internet. Mając własne strony internetowe, fundacje mają większą szansę na dotarcie do ludzi dobrej woli czy uzyskanie pomocy finansowej na potrzeby swoich podopiecznych. Najważniejsze jednak jest to, że każdy futrzak czekający na adopcję ma większe szanse znalezienia właściciela. Jego zdjęcie zostaje dodane do galerii, obok widnieje jego imię, szczegółowo opisany wygląd i charakter, a także informacje dodatkowe.

Każda adopcja zwierzaka kończy się wraz ze znalezieniem mu domu docelowego, ale dzięki temu, że dostępne są strony internetowe schronisk i fundacji, miłośnicy zwierząt, którzy nie mogą ich fizycznie przygarnąć, mogą to zrobić wirtualnie, opiekując się wybranym przez siebie czworonogiem. Instytucje określają minimalny miesięczny koszt utrzymania, a wirtualny właściciel, grupa ludzi (przedszkole, szkoła, organizacja) czy firma, będzie mogła pod opisem zaadoptowanego zwierzęcia podać dane czy nick.

Ale czego byśmy nie robili, nie zmienimy sztywnych przepisów. Gminy są zainteresowane tylko tym, aby bezdomne zwierzęta zostały złapane i usunięte z ich terenu, bo za to płacą. A dla zwierząt trafienie do schroniska to w większości przypadków wyrok śmierci, a nie ocalenie przed nią.

Programy przeciwdziałania bezdomności zwierząt są dopiero wdrażane, czy przyniosą oczekiwane rezultaty – zobaczymy. A tymczasem, jeżeli nie masz w domu pupila, albo jeżeli nie możesz go mieć, ale chcesz mu pomóc, wirtualna adopcja jest właśnie dla ciebie. Zajrzyj na strony internetowe, te smutne oczy i spragnione uczucia mordki czekają właśnie na ciebie.

http://artykuly.com.pl/artykuly/1122_chcesz-adoptowac-zwierzaka-odwiedz-strony-internetowe.html

wtorek, 25 stycznia 2011

Jak nauczyć kota czystości??

Każdy mieszkający w mieście właściciel kota wie, jak ważne jest, aby nasz pupil potrafił zachować czystość. Należy jednak pamiętać, że też częściowo do nas należy stworzenie mu takich warunków, aby czuł się komfortowo załatwiając swoje potrzeby, oraz żeby nie chciał szukać "miejsc alternatywnych", którymi mogą być nasze buty lub uprana właśnie pościel.

Na nasze szczęście, natura obdarzyła większość kotów potrzebą załatwianie się w bardzo konkretnych warunkach, co my, ludzie z miasta, skrzętnie wykorzystujemy. Otóż po pierwsze kot musi mieć możliwość zagrzebania tego, co zrobił. Jest to u nich odruch pozwalający maskować własny zapach podczas polowania lub zwiedzania terenu.

Dzięki temu, jeżeli tylko damy kotu, nawet młodemu, możliwość korzystania z piasku, nie będzie się dwa razy zastanawiał. Do nas należy wybranie podściółki z którą nasz kot będzie czuł się komfortowo. Nie oznacza to, że mamy kupować najdroższy żwirek silikonowy - wiele kotów czuje się z nim nieswojo, i nie podoba im się dziwne uczucie pod łapami. Bardzo dobrze sprawdzają się żwirki z włókien roślinnych - są wydajne i stosunkowo tanie.

Należy pamiętać, aby kuwetę regularnie sprzątać, przynajmniej 2 razy dziennie. Jeżeli kot uzna kuwetę za brudną, będzie szukał innych, czystych miejsc. Kuwetę powinniśmy też w miarę regularnie myć. Wymiana całego żwirku raz ma miesiąc połączona z umyciem kuwety pozwoli pozbyć się ewentualnych zapachów, mogących być przyczyną niechęci do załatwiania się w wyznaczonym przez nas miejscu. Niektóre koty potrzebują więcej prywatności niż inne - załatwiają się tylko, jeżeli są same w łazience, przerywają i uciekają speszone, jeżeli ktoś przypadkiem im przeszkodzi. Idealnym rozwiązaniem, poza przeznaczeniem dla kociej kuwety oddzielnego pokoju, jest w takim wypadku kuweta z budka. Dodatkowym atutem jest fakt, że z tak osłoniętej kuwety o wiele trudniej jest wyrzucić żwirek.

Ale co z kotami, które z jakiegoś powodu nie posiadają tego odruchu?

Wówczas należy kota traktować tak jak młodego psa - pokazać mu, że istnieją o wiele lepsze miejsca na załatwianie się. W momencie, gdy tylko natrafimy na kota szykującego się do pobrudzenia nam pościeli lub leżącego na ziemi, koca natychmiast łapiemy go i bezzwłocznie niesiemy do kuwety. Najłatwiej osiągnąć to oczywiście z kotami młodymi. Te starsze na ogół będą upewniały się, że nie ma nas w pobliżu.
Jeżeli problem ten występuje u kotów dorosłych i nie jest częścią samczego oznaczania terenu (patrz dalej), jedynym sposobem może być oduczanie poprzez zniechęcanie. Niezastąpione są do tego dziecięce pistolety na wodę. Celny strzał w kota z pewnej odległości będzie dla niego dostatecznym szokiem, aby natychmiast wycofał się taktycznie na z góry upatrzona pozycję (koty nie uciekają). Jest to też świetna metoda, jeżeli chcemy oduczyć kot gryzienia kwiatków lub innych, podobnie destrukcyjnych czynności.

Zupełnie oddzielną sprawą jest jednak znaczenie terenu. Większość samców, która osiągnie dojrzałość płciową(około 9 miesięcy), zaczyna odczuwać potrzebę oznaczenia miejsca, na którym przebywa, jako własne - na wypadek gdyby pojawili się koci rywale. W praktyce oznacza to, że będzie chodził po całym mieszkaniu i zostawiał na najbardziej charakterystycznych punktach wyjątkowo mocno pachnące wizytówki. Jedyną radą na takie zachowanie jest kastracja. Zdarza się, że takie zachowanie nawraca nagle, nawet u wykastrowanych kocurów po wielu latach przerwy, a wiąże się to z silnym stresem, przeżywanym przez zwierze, i potrzebą stworzenia sobie bezpiecznego, "własnego" kąta na świecie.


http://artykuly.com.pl/artykuly/4560_jak-nauczyc-kota-czystosci.html

Czy dzieci mogą bawić się z psem?

Dzieci i psy mogą być wspaniałymi towarzyszami zabaw, tworzącymi szczególną wspólnotę. Oczywiste jest także, że przebywanie z psem pod wieloma względami wspomaga rozwój dziecka.



Jednak, aby nie doszło do nieporozumień, należy przestrzegać kilku reguł. Na początek ważne jest to, jaką pozycję zajmuje dziecko w ludzko-psiej sforze. Jeśli uprzytomnimy sobie, że każdy wilk w trakcie swego życia może zajmować coraz wyższą lub coraz niższą pozycję w hierarchii, nie zdziwi nas fakt, że dziecko w rodzinie w zależności od wieku może również zajmować różne pozycje.

Małe dzieci do około piątego roku życia pies traktuje zazwyczaj jak szczenięta. Tym samym mają one pewne przywileje. Pies postrzega je wprawdzie jako stojące niżej niż on sam w hierarchii sfory, ale jednocześnie cieszą się one nadzwyczajną swobodą. Pod ochroną statusu szczenięcia mogą sobie wobec wyższego rangą psa na niejedno pozwolić. Jeśli jednak miarka się przebierze, może się zdarzyć, że pies przywoła dziecko do porządku. W jaki sposób to uczyni, jest kwestią indywidualną i zależy od osobowości psa. O ile zwierzęta pewne siebie, spokojne i ogólnie mówiąc, lubiące dzieci po prostu się wycofają, to psy mniej zrównoważone mogą (zazwyczaj bardzo ostrożnie) "uszczypnąć" malucha. Zęby psa dość łatwo pozostawiają ślady na delikatnej skórze dziecka.

Takich zajść nie należy bagatelizować, nie należy jednak także od razu popadać w histerię. Ważne jest, aby dziecko od małego pozostawiło psa w spokoju, gdy leży on na swoim posłaniu (w koszyku, na kocu, w określonym pomieszczeniu). Takie miejsca powinny stanowić dla dziecka tabu! Należy także stanowczo zabronić dziecku wszelkich działań, które mogłyby zachęcić psa do tego, by spróbował zająć wyższą pozycję w hierarchii sfory. Szczególnie ruchliwe dzieci zapominają się w zabawie i tracą wyczucie, jak daleko mogą się posunąć. I to właśnie jest przyczyną, dla której nigdy (!) nie wolno pozostawiać dziecka samego z psem, choćby był on nie wiem jak przyjazny i godny zaufania.

Zabronione jest również wszystko, co sprawia psu ból. Zwłaszcza małe dzieci mają skłonności do ciągnięcia za sierść, uszy lub ogon. Jeśli pies wyraźnie pokazuje, że przekracza to granice jego tolerancji, dziecko musi natychmiast przestać. W przeciwnym wypadku pies będzie zmuszony "uszczypnąć". Dzieci do około ośmiu lat postrzegane są przez psa jako niższe rangą. Dziecko nie powinno wydawać psu rozkazów, które wymagałyby od niego podporządkowania się i tym samym kwestionowały jego pozycję w sforze.

Dzieci pomiędzy 8 i 12 rokiem życia pies traktuje jak równe sobie. Wtedy ich współżycie układa się raczej bezproblemowo. Pies przyznaje dziecku równe prawa. Dopóki nasz czworonożny przyjaciel nie będzie miał poczucia, że dziecko próbuje odebrać mu jego pozycję, dopóty będzie wobec niego przyjazny. Starsze dzieci i młodzież są najczęściej bez problemu akceptowane jako wyższe rangą, jeśli pies nie będzie szykanowany. Zasada ta obowiązuje szczególnie wtedy, gdy w rodzinie pies dorastał razem z dziećmi. Obowiązkiem rodziców jest nauczenie dziecka, że pies nie jest zabawką, którą wedle uznania można się bawić lub rzucać w kąt.

Dzieci nie dorosły również do zabaw siłowych z dużym psem. Także zabawa w polowanie na jakąkolwiek "udawaną" zdobycz nasuwa pewne wątpliwości, bowiem ulegają wówczas osłabieniu naturalne hamulce powstrzymujące psa przed gryzieniem. Jeśli widzimy, że zabawa wymyka się z pod kontroli, należy komendą DOŚĆ, KONIEC lub WYSTARCZY dać psu wyraźnie do zrozumienia, że zabawa skończona. Znaczenia tej komendy należy jednak nauczyć psa wcześniej.

Większe dzieci mogą już samodzielnie używać tego rozkazu, co wzmocni zresztą ich pozycję w sforze. Możliwość kontroli musi istnieć szczególnie przy zabawie typu "przeciąganie liny". Dla małych dzieci zabawa ta w ogóle się nie nadaje.

Oto zabawy, jakie można polecić dzieciom. Zabawa w chowanego: w większości wypadków psy podczas rodzinnych wycieczek same z siebie uważają na to, by dzieci się nie zgubiły. Dotyczy to zwłaszcza psów pilnujących, jak np. owczarek niemiecki lub border collie.

Łatwe sztuczki: pies bardzo szybko nauczy się podawać łapę.

Aportowanie: pies goni za rzuconą w dal "zdobyczą", chwyta ją i przynosi człowiekowi, przy czym najważniejsze jest właśnie owo przynoszenie. Jeśli dorośli nauczyli już psa tej zabawy, mogą się w nią również bawić dzieci, oczywiście pod nadzorem. Należy zwrócić uwagę na to, by dziecko nie brało udziału w pościgu, bowiem dla psa oznaczałoby to rywalizację i mogłoby go zachęcić do zatrzymania zdobyczy dla siebie.

Odszukiwanie zguby: dziecko "gubi" jakiś przedmiot, np. chusteczkę lub rękawiczkę. Jeśli pies znajdzie zgubę, odbywają razem taniec radości lub zwierzę otrzymuje ulubiony smakołyk.

http://artykuly.com.pl/artykuly/10774_czy-dzieci-moga-bawic-sie-z-psem.html